Image
0
22 czerwca, 2022

Cryptowinter – nadeszły złe czasy dla kryptowalut?

Michał Strączek

Za oknami mamy piękną, letnią pogodę, zaś na rynku kryptowalut zapanowała cryptowinter. Tak zwana kryptozima to okres, w którym następuje proces kurczenia się rynku, który jednocześnie wkracza w okres zastoju. To zdecydowanie nie najlepszy okres dla inwestorów, którzy ostatnimi czasy notują jedynie straty.

Spadek za spadkami

Upadek stablecoina Terra o wartości 60 miliardów dolarów w maju doprowadził do gwałtownego spadku i tak już narażonych na zmiany rynkowe kryptowalut. Nastąpił wtedy typowy efekt domina, który wpłynął na całą branżę. Obserwowany przez wszystkich Bitcoin spadał łącznie przez 11 dni z rzędu, co było jego najdłuższą serią spadków w historii. Ethereum z kolei spadło o około 70 % od początku roku. Także i inne wiodące altcoiny zanotowały spadki: Cardano (ADA) i Polygon (MATIC) straciły ponad 60% od początku roku. Giełda kryptowalut Coinbase Global Inc. poinformowała, że zwolni 18 % swoich pracowników. Związane jest to z tym, że akcje Coinbase spadły o 86% z 52-tygodniowych maksimów. Zestawienie miesięcznych aktywnych użytkowników Robinhooda, czyli popularnej platformy inwestycyjnej dla wielu nowych traderów, wykazuje, że w maju aktywność ta spadła o prawie 60 % w porównaniu z rokiem wcześniej. Podobne zjawiska zaobserwujemy w innych internetowych domach maklerskich.

Oczywiście ten spadek następuje po prawie dwóch najlepszych latach dla kryptowalut, kiedy to Bitcoin gwałtownie wzrósł z poziomu poniżej 5000 USD w marcu 2020 roku do prawie 70000 USD w listopadzie 2021 roku. Już od pewnego czasu wielu ekspertów zastanawiało się, kiedy pompowany balonik, ta wielka bańka, po prostu pęknie. I stało się to w maju tego roku.

Cryptowinter nie jest nowym zjawiskiem. Mieliśmy już z nim do czynienia choćby między 2018 a 2020 rokiem, kiedy to również różne crypto notowały spadki, a same aktywa zmniejszały się. Przed ostatnią kryptozimą Bitcoin osiągnął szczyt prawie 19500 USD w 2017 roku, by potem spaść do poziomu poniżej 3300 USD w 2018 roku, co stanowiło stratę co najmniej 83%.

Wtedy też zjawisko to zyskało nazwę zapewne dzięki Grze o Tron, gdzie popularnym hasłem było Winters is coming. Analitycy uważają, że proces ten ponownie został uruchomiony już na początku 2022 roku. Branża mocno zmieniła się w wyniku wojny na Ukrainie, która spowodowała zamieszanie w światowych finansach. Do tego doszła wysoka inflacja, a TerraUSD i Luna tylko przyspieszyły efekt domina w świecie kryptowalut. Od listopada 2021 roku rynek kryptograficzny spadł o 60%, kiedy to z wartości 3 bilionów dolarów zszedł do mniej niż 1 biliona.

Co dalej?

Cryptowinter to zjawisko, które przypomina konwencjonalną bessę, a jej wyniki nie różnią się zbytnio od bessy w innych klasach aktywów. Takie okresy są wielkim testem dla firm, które nie tylko muszą przetrwać, lecz także stawiać na nowe rozwiązania. Wiadomym jest, że sporo nowych startupów będzie miało problem z utrzymaniem się na rynku. Im dłużej sytuacja będzie miała miejsce, tym skutki mogą być odczuwalne dla coraz większych firm. Nie jest jednak wykluczone, że sporo przezornych osób zabezpieczyło się na wypadek nowej kryptograficznej zimy.

Wielu inwestorów upatruje w tej sytuacji szansę na dodatkowy zarobek. Wierzą bowiem, że po serii spadków nastąpi ponowne odrodzenie rynku, a to będzie okazją na łatwy zysk. Problem jednak w tym, że do końca nie wiemy, jak długo będzie trwała obecna zima i do jakiego poziomu spadnie Bitcoin wraz z innymi kryptowalutami.