Image
0
Pułapki e-portfeli
20 sierpnia, 2021

Pułapki e-portfeli

radek

Jak pewnie domyślacie się, cenimy sobie możliwość korzystania z portfeli internetowych. Dają one nam przecież sporo korzyści. Trzeba jednak mieć świadomość, że zarówno e-portfele, jak i również zewnętrzni operatorzy płatności lubią nas negatywnie zaskakiwać. Chodzi przede wszystkim o dodatkowe opłaty, które ponosimy za transakcje, operacje wykonywane na koncie. Chcielibyśmy zatem przestrzec przed kilkoma pułapkami, na które można natrafić.

Darmowe nie zawsze oznacza 0%

Dziś praktycznie każdy e-portfel daje nam możliwość prowadzenia darmowego konta. Obok tego możemy jednak często zdecydować się na konto premium, które daje nam o wiele więcej. Chodzi tu głównie o limity. Jeśli korzystamy z podstawowego konta, to okazuje się, że możemy bez prowizji wypłacić tylko wybraną sumę z bankomatów, wykonać 2 lub 3 przelewy miesięcznie bez opłat. Trzeba zatem zawsze dokładnie przeczytać warunki umowy, użytkowania darmowego konta, aby potem nie być zdziwionym, że z naszego salda zniknęło więcej środków niż powinno.

Pułapki walutowe

W przypadku prowadzenia konta w innych walutach czy też płatności zagranicznych, portfele w stylu Revolut nie mają sobie równych. Ta znana marka zapewnia nam możliwość płacenia w obcych walutach po kursach niemal identycznych, jak te oficjalne z NBP. W związku z tym, będąc w Chorwacji na wakacjach, możemy płacić w sklepach i restauracjach naszą kartą z e-portfela, a z konta pobranie zostanie mniej więcej taka sama suma, jakbyśmy płacili w złotówkach. Nie musimy obawiać się niekorzystnego przewalutowania. Jednak w większości innych e-portfeli obowiązują wewnętrzne przeliczniki walut. Jeśli przykładowo mamy na koncie USD, EUR, a chcemy je zamienić na PLN, to wtedy dojdzie do konwersji waluty według kantora e-portfela. Na tym między innymi zarabiają takie firmy. Kiedy oficjalny kurs USD wynosi 3.80 PLN, to może się okazać, że nasza wymiana odbędzie się po kursie 3.60 czy 3.65. Na każdym USD możemy zatem tracić 0.15-0.20 USD. Ponadto wiele portfeli dodatkowo pobiera od nas małą prowizję za transakcję.

To był przykład czegoś, co możemy od razu zauważyć i zdecydować, czy godzimy się bądź nie na taki kurs walut – dostajemy informację, ile nas to będzie kosztowało. Inaczej bywa niestety z pułapkami związanymi z przelewami. E-portfele bardzo często oferują nam prowadzenie konta ulokowanego w jednym z zagranicznych banków. Oznacza to, że nasze środki mogą być de facto zdeponowane w Wielkiej Brytanii czy też na Litwie. Jeśli chcemy zatem przelać pieniądze z e-portfela na nasze polskie konto bankowe, to może spotkać nas przykra niespodzianka. W szczególności tyczy się to osób, które nie mają konta wielowalutowego w banku. Przedstawiam zatem przykład znajomego, który natrafił na taką pułapkę w Skrillu.

Pułapki e-portfeli – na przykładzie

Znajomy posiadał zgromadzone środki na Skrillu w USD. Chciał jednak przelać je na swoje polskie konto bankowe. Jako kwotę bazową wybrał 1000 PLN. Już na początek musiał ją zamienić z USD, więc stracił nawet kilkadziesiąt złotych na niekorzystnych kursach. Następnie doliczono mu prowizję za przelew bankowy, która wyniosła kilkanaście złotych. Okazało się jednak, że Skrill automatycznie dokonał kolejnej konwersji z PLN na EUR, co wiązało się z dalszą utratą środków z prowizji, po czym przesłał je do polskiego banku. Ten zaś po swoim, wewnętrznym kursie zamienił je z EUR na PLN. Jaki był tego finalny efekt? Z ponad 1000 PLN wykorzystanych do przelewu, finalnie na konto znajomego trafiło nieco ponad 800 PLN! Strata wyniosła 20%! Kosztowna nauczka na przyszłość, a co gdyby to było 5000 czy 10000 PLN?!

Na całe szczęście znajomy znalazł na to rozwiązanie. W przypadku wypłat z bankomatu za pomocą karty Skrill, pobierana jest mała prowizja za transakcję. Kiedy teraz wypłaca 1000 PLN, to z konta dodatkowo zostaje pobrana prowizja rzędu 17 PLN. Następnie środki te przekazuje poprzez wpłatomat swojego banku. Odliczając koszta wcześniejszej zamiany z USD na PLN, finalnie ponosi 17 PLN opłat zamiast ponad 200! Oczywiście z podobnymi sytuacjami spotkamy się także w innych e-portfelach. Koszmarnie zawieść się można np. na wypłatach bankomatowych kartą ecoPayz, której w tym przypadku nie da się polecić nawet mimo sporych chęci.

Ostatnia pułapka, o której chcielibyśmy wspomnieć, wiąże się z bankomatami. Dziś mając kartę Visa lub MasterCard podpiętą do cyfrowego konta, możemy bez trudu wypłacać środki z bankomatów. Jednak i tutaj czekać może na nas nieprzyjemna sytuacja. W przypadku wielu bankomatów i e-portfeli bez znaczenia na to, czy środki mamy w USD, EUR czy PLN, system w maszynie może nas zapytać, czy decydujemy się na wypłatę środków z przelicznikiem czy bez niego. Zawsze powinniśmy decydować się na opcję bez/without conversion.

Jeśli wybierzemy With conversion, godzimy się na to, aby bank bądź operator bankomatu dokonał samodzielnego przeliczenia. Jest to bardzo niekorzystne dla nas, gdyż wypłacając 100 PLN, dostaniemy je do ręki, lecz z naszego konta zniknąć może nawet 150 PLN. Wspomniany Skrill ze swoją prowizją pobierze nam w Polsce łącznie 102 PLN, więc strata jest minimalna. Taka wypłata z bankomatu bardzo ważna jest w przypadku Revoluta, gdzie zawsze musimy wybierać without conversion, co pomoże nam w uzyskaniu środków bez prowizji. Eksperci na całym świecie ostrzegają przed korzystaniem z maszyn ATM i EuroNet, które już na starcie mogą pobierać opłaty rzędu 15-25 PLN, a przy tym stosują niekorzystne przeliczniki walut. Bardzo dobrze jest przed wybraniem się do innego kraju, sprawdzić na forach listę polecanych bankomatów.